2015 ARAMIS'y


   

      

      

   


Witajcie

Dziękujemy za wspaniałą zabawę i fantastyczną atmosferę.

Rudawska Wyrypa to dla nas kawał dobrej zabawy, porządnego zmęczenia i cudownych terenów.

Rok temu - jak się sporo osób wycofało - kupiliście mą duszę także dużą ilością jedzenia.

W tym roku rano nadal był dostępny makaron z sosem.

Tym samym przywiązaliście mnie do siebie na stałe czy Wam się podoba czy nie :D

(Było słuchać Metallicy:

"Just like the curse, just like the stray

you feed it once and now it stays..."

 

Innymi słowy od dziś:
"Rudawska Wyrypa to dla nas kawał dobrej zabawy, porządnego zmęczenia i cudownych terenów" oraz duża ilość jedzenia dla strudzonych wędrowców !!!!

 

A tak serio: super organizacja, świetna baza:

- ciepła woda

- zamykane rowery

- dużo miejsca

- dużo jedzenia

- super obsługa :)

Dziękujemy

 

Relacja z WYRYPY (w konwencji znanej z Mordownika)

Jeśli nie kojarzycie to jest dostępna tu:
http://mordownik.pl/index.php/relacje/rel2014szer

Dialog: rower (SANTA CRUZ) - jeździec (SZERMIERZ)

Wspomniany w dialogu GIANT to rower Basi :)

 

Relacja jak zawsze z małym jajem, bo robimy to dla FUN'u.

Bez ciśnienia. Tzn nie w oponach ma się rozumieć, bo tam ciśnienie jest.

Bez ciśnienia w znaczeniu bez spinki tzn nie bez spinki na łańcuchu, bo oczywiście musi być, ale...AAAA dość :D




RUDAWSKA WYRYPA 2015 czyli "I CAME BACK TO FACE MY DEMONS"

 

Kraków czyli na kilka godzin przed tragedią

Santa: Rudawska, tak? Ty się dobrze czujesz, Szermierz?

Szermierz: O co znowu chodzi? Jedziemy. Będzie fajnie!

Santa: A pamiętasz rok temu - jak było fajnie?

Szermierz:  Chodzi Ci o początki hipotermii, wyczerpanie i myśli samobójcze?

Santa: Chodzi mi o chwilę, kiedy pewnego rześkiego poranka powiedziałeś "przestał padać śnieg, może przeżyjemy", a Rudawskie lasy z przyzwyczajenia, nabytego ostatniej nocy, opowiedziały echem "...mać, mać, mać"

Szermierz: No było ciężko - to fakt, ale w tym roku ma być lepsza pogoda. To może być dobry dzień!

Santa: Taa..dobry dzień by umrzeć. Wręcz doskonały.

Janowice Wielkie czyli bazujemy na dobrej bazie

Szermierz: Baza rajdu w bazie wysuniętej Wyrypy 2014. Znamy to miejsce! Janowce Duże!

Santa: Janowice Wielkie a nie Janowce Duże.

Szermierz: Lubię to miejsce. Tu otoczony żarem bijącym z serca pucharu, zmartwychwstałem po nocy w lodowym piekle.

Santa: Iście wyborna liryka, Milordzie...a teraz parkuj wartko i ściągaj mnie z tego dachu bo trochę chłodno.

Szermierz: Nie doceniasz magii sentymentu.

Santa: Szermierz, ja wiem, ja rozumiem...Pamiętam suszenie przemoczonych rękawic na warniku nad ranem po OS'ie.

Szermierz: A widzisz, kreatywność jest w cenie. Gdyby nie ten pomysł to bym się chyba wycofał.

Santa: Wycofał? Ha, ha...a Giant wie? Przypominam Ci że jesteś żonaty - sprzedałeś prawo do samostanowienia o sobie, a także wolność i niezależność w zamian za jedzenie.

Szemierz: Dobre jedzenie.

Santa: Ha!...czyli musisz być szczęśliwy!

Szermierz: Muszę...

 

Baza czyli lustracja ekipy i sprzętu

Szemierz: Patrz Santa, przyjechała sama elita. Są nawet ENTER i Poranek!

Santa: InsERT i Wieczorek, Pacanie. InsERT i Wieczorek.

Szemierz: No no, insert, enter, nigdy dobrze nie umiałem komputerów.
Santa: Pór dnia także?
Szemierz: Sami wymiatacze. No, sami wymiatacze...i my!

Santa: Tak...my. Architekci porażki, projektanci klęski, arcykapłani katastrofy...

Szemierz: Nie tragizuj, bierz mapy i jedziemy! Na szlak!!

Santa: Masz wszystko?

Szermierz: 3 pary rękawic, nawet te do -20. Krzesiwo, saperka, koncentraty jedzenia, antidotum na trucizny. Niczym mnie dziś Rudawy nie zaskoczą. Jestem przygotowany jakbyśmy mieli spotkać czołgi. 

Santa: Nie wiedziałem, że z czołgami walczy się krzesiwem i koncentratami jedzenia.

Szermierz: To taka metafora była.

Santa: Uważałby z tą metą i forą, bo jak będzie za dużo mety to jeszcze nie trafisz na metę. A potem będzie "dżajant" awantura, jeśli wiesz o co mi chodzi...

 

Ariergarda czyli wszyscy pojechali a my jak dzieci we mgle

Szermierz: Tu jest pod górę...bardzo pod górę

Santa: Patrz na pozytywy. Zbliżasz się do gwiazd. Pomału, bardzo pomału ale jednak.

Szermierz: Chrzanię system, pcham...ech Enter by to podjechał.

Santa: InsERT Pacanie !!

Szermierz: Jest pierwszy punkt.

Santa: Zgadza się. Skrzyżowanie ścieżek.

Szermierz:..ale...ale...

Santa: CO? Podbijaj wartko!

Szermierz: Co ty dziś z tym "wartko"? A jeśli to punkt stowarzyszony, to co?

Santa: Nie lubisz "warto" to może być "chyżo". Podbijaj chyżo!!
Szermierz: A jak stowarzyszony?
Santa: Chyba Cię Jaszczur ukąsił w Działoszynie i zatrułeś się jadem Jaszczura.Albo zaszkodził Ci ten Ukryty Wapień, co żeś tam znalazł. To Rudawska Wyrypa, tu nie ma punktów stowarzyszonych !!

Szermierz: Sprawdzę jeszcze w tych krzakach.

Santa: Szermierz, proszę...tu nie ma punktów stowarzy...czekaj słyszałeś to?

Szermierz: Tak! Rany Santa, a jeśli to dzwiedź?

Santa: Chyba niedźwiedź.

Szermierz: Jak nie dzwiedź, to ja nie wiem co to było.

Santa: Podbijaj ten punkt i spadamy.

"I tak minął wieczór i poranek - dzień pierwszy"

Santa: Jak dobrze rano wstać, skoro świt...

Szermierz: Santa, my się nie kładliśmy wiesz? Nie możemy zatem wstać.

Santa: Jedź, nie narzekaj. Mamy 6 punktów dopiero, a wstaje świt. Minęliśmy Kowary, teraz w kierunku Przełęczy Kowarskiej ciśnij. Słaby wynik jak na cała noc.

Szermierz: Tunel pod Drogą Głodu

Santa: Tak wysoko aż nie wyjedziemy, ale czy to nie ironia, że jedziemy Drogą Głodu bez śniadania...

 

Mordownia czyli z odwiedzinami u seryjnego mordercy

Santa: Tędy, tędy...zniszczony bród. To musi być przy rzece

Szermierz: Nie pędź tak, to musi być tu...ej co to jest...

Santa: Nie wiem...

Szermierz: To wygląda jak chatka mordercy. Patrz ile worków. To pewnie na zwłoki...jakieś spalone szczątki. Co to za miejsce?

Santa: Zaraz dorwie nas tu jakiś lokalny Jason Voorhees. Porąbie nas na kawałki, a potem policja będzie się go pytać czym się kierował. Kumasz Szermierz? Czym SIEKIEROWAŁ!!

Zmywajmy się.

Szermierz: Spokojnie Santa, może to chatka miłego, ekscentrycznego starszego Pana...

Santa:...który z twoich kości zrobi sobie naszyjnik na najbliższą imprezę porąbanych. Czaisz? PORĄBANYCH !!

Szermierz: Santa, uspokój się. Bywaliśmy w gorszych opałach.

Santa: Opał to będziesz miał pod garncem, w którym gość Cię będzie gotował. Zniszczony bród - mówi Ci to coś?? Mieszkańcy odcięli go!! Uwięzili po drugiej stronie i uniemożliwili powrót. PRZYPADEK??

Szermierz: Jest punkt. Idę po niego.

Santa: Oby to nie był punkt kulminacyjny tej opowieści...

 

Zaginieni w akcji czyli próba kontaktu od ORG'ów :)

Santa: Szermierz, coś Ci dzowni.

Szermierz: Już odbieram. Ojej, to WKU...

Santa: WKU? Jak to WKU? Powiedz im, że Ty już walczysz. I to w doświadczonych leśnych oddziałach w ramach Dywizji Górskiej.  

Szermierz: Nie, nie...to Wyrypy Koordynator Umartwiony.

Santa: Uznali że polegliśmy w akcji...wstyd. Uznali, że zgubiliśmy się jakiś krzakach. Zobaczysz napiszą nam na zaświadczeniu "Polegi w akAcji"

Szermierz: No już, no już, cicho wredy czerwony stworze...Halo? A tak, żyjemy. Nie wszystko dobrze. Zeszło nam trochę więcej niż planowaliśmy.

Santa: Jakieś pół dnia więcej...

Szermierz: Będziemy w bazie niedługo (...) No widzisz Santa, martwią się o nas. Chyba nas lubią.

Santa: A kto by nas nie lubił. Takich trzech jak nas dwóch to nie ma ani jednego :P

 

OS czyli Orientaliści Specjalnej troski

Szermierz: Patrz Santa. znamy tą mapę. Punkty w innych miejscach ale rok temu zrobiliśmy cały ten OS. Pójdzie zatem ekspresem.

Santa: Rok temu robiliśmy go od 1:00 w nocy do rana. To specyficzna definicja ekspresu.

Szermierz: Ale dziś Santa, ALE DZIŚ...nie mamy czasu do rana. Limit kończy się przed północą.

Santa: Czyli ekspresem z konieczności, tak?

Szermierz: Tak...

Santa: Głowa do góry...chociaż "do góry" to chyba dobre określenie. Zauważyłeś, że to okolice zamku Bolczów.

Szermierz: Skrótem przez las?

Santa: Czy to ten moment, w którym wiesz że będziesz mnie niósł godzinę na plecach tym niby skrótem, bo nie chce Ci się jechać serpentynami. A tak naprawdę serpentynami było by wygodniej i szybciej.

Szermierz: Wolę na rympał

Santa: Mnie tu niosą, protestować nie będę. Mówisz, masz! Bierz mnie, zwierzaku :)

OS/2 (Warp) - jeśli ktoś to jeszcze pamięta :P

Santa: Mamy wszystkie punkty z OS'u, Szermierz. Komplet

Szermierz: Komplet na pierwszej pętli, komplet na OS'ie. Nie jest źle.

Santa: Nie jest źle? Jest 21:00, zostało nam 2 godziny czasu i cała druga pętla.

Szermierz: No trudno. Zróbmy jakiś punkt honorowy jak rok temu z drugiej pętli. I tak koło 150 km na liczniku.

Santa: Całość trasy: obie pętle + OS miały mieć koło 210 km. To chyba sugeruje trochę nieoptymalne planowanie pierwszej pętli, co?

Szermierz: Sub-optymalne...

Santa: Pseudo-optymalne...

Szemierz: Quasi-optymalne...

Santa: Dobra, dość tych bzdur! Jedziemy jeszcze na chwilę i wracamy.

Szermierz: Tylko pilnuj zegarka, bo wynik naprawdę nie jest zły. Dobry może też nie, ale jak zaliczymy NHL bo spóźnimy się do bazy to będę zły.

Santa: NKL, Szermierz, NKL...

 

"Dzień po ciężkiej nocy" jak śpiewała RENATA czy jakoś tak...

Szermierz: Jak tam Santa, wyspany?

Santa: Tak. Zwarty i gotowy. Czekam tylko na jeźdźca.

Szermierz: Jaki znowu najeźdźca?

Santa:... germański okrutny oprawca! Ogarnij się Szermierz, na Ciebie czekam tak?

Szermierz: Wiesz jest plan...Giant mówi GÓRY IZERSKIE, bo rzut kaskiem od bazy. Tylko 36 km do Szklanej Poręby.

Santa: Szklarskiej Szermierz, Szklarskiej.
Szermierz: Tylko my kapkę dalej, do tej miejscowości związanej z papierosami. Jak to było?
Santa: Papierosami?
Szermierz: Zakurzy-se?
Santa: Nie, nie Zakurzy-se...Nie mam do Ciebie siły, ale spoko, wiem o co Ci chodzi.
Widzę, że chcecie Odwiedzić Pana "Stanisława" Kwarca, zobaczyć co słychać u Drwali, poobserwować Orle harce. Podoba mi się ten plan. To co: Santa mówi czerwony?*.

Szermierz: "Santa mówi czerwony" ale tym razem nie hamuj.

Santa: Nie zamierzam. Acz szczerze Ci powiem dla mnie szlakiem wiodącym w Izerach jest "KATORGA". To tam dojrzałeś do zakupy większych tarcz dla mnie, gdy razem, białym dymem z moich tarcz ogłaszaliśmy światu wiadomość: HABEMUS PAPAM.

Szermierz: Nie tym razem, Santa. Tym razem czerwony. 

Santa: Wiesz, że wrócimy do Krakowa nocą jak pohasamy po Izerach?

Szermierz: A spieszy Ci się gdzieś?

Santa: W sumie to TAK. W IZERY !!!

 

*jest taki czerwony szlak :)

 

Relacja może zawierać dokowanie produktu i śladowe ilości orzechów arachNIdowych...zawierać nie jako zawirać czyli zamykać, ale w znaczeniu składać się, tzn nie składać się - zginać ale...AAAA CZEŚĆ !!! :D :D :D  

Grzesiek

:) :) :)